Kwietniowy odczyt GUS dotyczący produkcji budowlano-montażowej okazał się gorszy od prognoz ekonomistów, a zaprezentowane dane sugerują, że produkcja budowlana po rekordowych wzrostach z pierwszych dwóch miesięcy roku zaczęła wytracać swój impet. Pomimo sprzyjających warunków pogodowych i korzystnego układu kalendarza (+1 dzień roboczy w stosunku do marca br.) produkcja budowlana była o 19,7% wyższa niż przed rokiem (wobec wzrostu o 16,2% w marcu i ponad 30-procentowych wzrostach w okresie styczeń-luty) i o 1,0% niż w marcu. Po oczyszczeniu danych z wpływu czynników sezonowych produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 17,1% w stosunku do kwietnia ub. roku i była niższa o 1,2% niż w marcu, co oznacza trzecią z rzędu obniżkę produkcji w ujęciu miesięcznym. Największy spadek tempa wzrostu produkcji odnotowały podmioty specjalizujące się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej (wzrost o 22,2% r/r i o 1,6% m/m wobec wzrostu o 34,9% r/r i o 41,4% m/m w marcu oraz o 65,0% r/r i o 19% m/m w lutym). Silny wzrost produkcji w ujęciu rocznym wykazały jednostki zajmujące się wznoszeniem budynków (o 36,0%), jednak była ona o 0,9% niższa niż w marcu. Wyhamowanie tempa wzrostu produkcji budowlano-montażowej przełożyło się na spadek dynamiki produkcji wykazywanej przez podmioty prowadzące specjalistyczne roboty budowlane, która w stosunku do marca br. wzrosła o 3,3% (wobec wzrostów o 8,1% w marcu i o 6,7% w lutym) i była o 0,5% niższa niż w kwietniu ub. roku.

Stosunkowo wysokie, choć już nie tak imponujące tempo wzrostu produkcji budowlanej jest rezultatem bardzo dobrej sytuacji na rynku budownictwa mieszkaniowego i biurowego, przyspieszenia inwestycji infrastrukturalnych w sektorze publicznym oraz trwającego od końca ub. roku ożywienia inwestycji w samorządach napędzanych cyklem wyborczym i większą skalą absorbcji funduszy unijnych. Istnieje wiele przesłanek, które pozwalają przypuszczać, że w najbliższych miesiącach tempo wzrostu produkcji budowlano-montażowej w ujęciu rocznym będzie utrzymywało się na poziomie 15-20%. Polski rynek budowlany w ciągu najbliższych dwóch lat będzie znajdował się w fazie realizacji dużych inwestycji drogowych i kolejowych, najprawdopodobniej utrzyma się dobra koniunktura w sektorze budownictwa mieszkaniowego wsparta ambitnymi planami rozpoczęcia budowy kilkudziesięciu tysięcy mieszkań w ramach programu Mieszkanie Plus. W perspektywie jest jeszcze realizacja rządowego projektu modernizacji i rozwoju dróg lokalnych oraz nowych inwestycji samorządowych. Dobra sytuacja w sektorze budowlanym przekłada się na relatywnie wysoki wskaźnik koniunktury w budownictwie szacowany każdego miesiąca przez GUS, do czego przyczyniła się pozytywna ocena firm budowlanych dotycząca własnych portfeli zamówień i wartości wytworzonej produkcji. Według kwietniowego odczytu wskaźnik wyniósł plus 6,9 (przed miesiącem było to plus 5,1), co oznacza, że 18,0% przedsiębiorstw budowlanych sygnalizuje poprawę koniunktury, 11,1% jej pogorszenie, a pozostałe uważają, że ich sytuacja nie ulega zmianie (w marcu było to odpowiednio 17,4% i 12,3%).

Niemniej przedsiębiorstwa budowlane muszą stawiać czoła wielu barierom, które wpływają negatywnie na poziom wytworzonej produkcji, a ich występowanie pozwala przewidywać, że w najbliższym czasie dynamika produkcji budowlanej nie będzie tak imponująca jak na początku roku. Wśród głównych barier firmy najczęściej wymieniają wzrost cen materiałów budowlanych i surowców (o ok. 20-30% w 2017 r.), wzrost kosztów robocizny i usług podwykonawczych (o ok. 20%), a także niedobór ok. 100-150 tys. pracowników fizycznych i wykwalifikowanych. W ostatnim czasie niepokój przedsiębiorstw budowlanych zaczęły także budzić szybko rosnące ceny paliw. Gwałtowny wzrost cen i kosztów działalności przy stopniowym wyczerpywaniu się możliwości produkcyjnych sektora (kwietniowe dane GUS wskazują, że wykorzystanie mocy produkcyjnych w budownictwie wynosi 82,8%) skutkują rezygnacją firm z występowania w przetargach oraz anulacją toczących się postepowań przetargowych z powodu przekroczenia budżetów inwestorskich (firma badawcza PMR oszacowała, że od początku roku samorządy unieważniły przetargi na duże inwestycje o wartości 0,5 mld zł).

Wzrost kosztów robocizny, materiałów i surowców oraz zbliżanie się przedsiębiorstw do kresu możliwości wytwórczych wpływa na przyspieszenie tempa wzrostu cen robót budowlanych. Kwietniowy odczyt GUS wskazuje, że ceny produkcji budowlano-montażowej w kwietniu były wyższe o 2,1% niż przed rokiem (co jest najwyższym wynikiem od stycznia 2009 r.) i o 0,3% niż w poprzednim miesiącu. Ceny budowy budynków wzrosły o 2,5% r/r i o 0,4% m/m, budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej o 2,1% r/r i o 0,3% m/m, a robót budowlanych specjalistycznych o 1,8% r/r i o 0,1% m/m. Pomimo faktu, że dane GUS co do zasady prawidłowo pokazują kierunek zmian cen produkcji budowlano-montażowej, to inwestorzy i wykonawcy mają pełną świadomość, że nie pokazują one realnego tempa wzrostu cen na rynku budowlanym (stąd Rada Ekspertów przy Ministrze Infrastruktury stara się o wypracowanie nowej formuły lepiej oddającej realia rynku). Ma to daleko idące konsekwencje dla wielu umów zawieranych z inwestorami publicznymi, w których dopuszcza się zmianę cen robót budowlanych na podstawie klauzul waloryzacyjnych opartych na wskaźniku cen produkcji budowlano-montażowej publikowanej przez GUS. Obowiązująca konstrukcja klauzul waloryzacyjnych nie rekompensuje spadku marż na zawartych wcześniej publicznych kontraktach długoterminowych. Pozwala to z uzasadnioną obawą patrzeć na sytuację finansową firm działających na rynku budowlanym, w szczególności tych mniejszych, tym bardziej, że według BIG InfoMonitor przedsiębiorstwa budowlane mają niższe wskaźniki płynności niż ogół podmiotów gospodarczych. Problem ten może jeszcze pogorszyć wprowadzenie od lipca br. nowego mechanizmu rozliczania podatku VAT (split payment). Niełatwa sytuacja finansowa branży przekłada się na wzrost liczby bankructw spółek budowlanych (według szacunków Euler Hermes I kw. 2018 był niechlubnym rekordem w skali kwartału od kilku lat) oraz skutkuje usztywnieniem polityki sektora finansowego (wskazuje na to kwietniowy Szybki Monitoring NBP) i ubezpieczeniowego względem funkcjonujących w sektorze budownictwa firm.

Opracował:
dr Damian Kaźmierczak
Główny Ekonomista PZPB