Polski sektor budownictwa znajduje się obecnie pod wpływem dwóch negatywnych zjawisk. Po pierwsze, nadzwyczajny wzrost cen materiałów z lat 2021-2022, wysokie ceny paliw, ponadprzeciętna dynamika wynagrodzeń oraz rosnące koszty obsługi kredytu i leasingu wywindowały koszty działalności firm budowlanych do niebotycznych rozmiarów. Przy braku efektywnych mechanizmów waloryzacji kontraktów na polskim rynku budowlanym, w tym w szczególności na rynku zamówień publicznych, wiele projektów pozyskanych przez firmy przed wybuchem wojny w Ukrainie przynosi dzisiaj duże straty. Po drugie, dekoniunktura gospodarcza i pogorszenie klimatu inwestycyjnego skutkują spadkiem przychodów przedsiębiorstw i prowadzą do wyniszczającej konkurencji cenowej o pozyskanie nowych kontraktów w tych segmentach budownictwa, w których pojawiają się nowe zlecenia. Wysokie koszty
i topniejące obroty sprawiają, że wyraźnie pogarsza się rentowność dużych firm wykonawczych, które weszły w okres dekoniunktury po bardzo dobrych pod względem osiąganych wyników finansowych latach 2021-2022. Nie można wykluczyć, że niedostatek nowych kontraktów może zmusić niektóre spółki do redukcji zatrudnienia w kluczowych obszarach działalności, by uniknąć głębokich strat
w krytycznym 2024 roku, w którym ubytek przychodów może być najbardziej widoczny. Mniejsze przedsiębiorstwa znalazły się w trudnej sytuacji finansowej już dziś, ponieważ niekorzystne uwarunkowania rynkowe uderzają w nie zawsze najszybciej i najmocniej. Wskazuje na to, między innymi, rekordowy wzrost liczby niewypłacalności firm budowlanych w pierwszym półroczu 2023 roku.
Obecnie największe spowolnienie ma miejsce w segmencie budownictwa mieszkaniowego, w którym deweloperzy wciąż wstrzymują się z uruchamianiem nowych inwestycji do momentu utrwalenia nowej fali popytu na mieszkania. Należy jednak podkreślić, że w ciągu ostatnich tygodni poziom optymizmu na rynku mieszkaniowym wyraźnie się zwiększył, ale prawdopodobnie upłyną jeszcze długie miesiące zanim budowy w tym obszarze znacząco przyspieszą. Wysokie koszty finansowania doprowadziły do spadku nowych projektów także w przemyśle i segmencie magazynowym. Budownictwo ratują dzisiaj długoterminowe projekty infrastrukturalne rozpoczęte w latach 2019-2022. Dobre tempo inwestycji utrzymuje się w segmencie drogowym i samorządowym, które są realizowane głównie ze środków krajowych. Głęboka luka inwestycyjna trwa natomiast w segmentach kolejowym i energetycznym, w których projekty są finansowane w głównej mierze z pieniędzy unijnych. Napływu nowych funduszy z budżetu UE na lata 2021-2027, które pozwoliłyby na zażegnanie kryzysu w krajowym budownictwie, należy spodziewać się dopiero w latach 2024-2025. Remedium rządu na wyjątkowo dolegliwy w obecnej sytuacji brak środków w ramach Krajowego Programu Odbudowy miał być mechanizm prefinansowania wybranych inwestycji organizowany przez PFR, ale jak dotąd nie stanowi on dla rynku budowlanego oczekiwanego przełomu.
Komentarz przygotował: dr Damian Kaźmierczak, Członek Zarządu PZPB, Główny Ekonomista
Komentarz w pdf znajdą Państwo tu: PZPB komentarz do sytuacji w sektorze budownictwa, 09.2023
Zapraszamy także do wysłuchania opinii dwóch ekspertów – Marka Kowalskiego, Przewodniczącego FPP oraz mec. Tomasza Darowskiego, Partnera kancelarii DZP