Niezależnie od tego, jakie zmiany mogą spotkać Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, ewentualna rekonstrukcja może być okazją to tego, aby rząd większą uwagę zwrócił na problemy, które narastają na rynku.

– Trzeba podjąć pilnie kroki, dotyczące racjonalizacji w polityce zatrudniania obcokrajowców. Bez tego nie uda się zrealizować programów infrastrukturalnych – ocenia Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa

Temat potencjalnych zmian w MIB wraca jak bumerang, zwłaszcza w kontekście ministra Andrzej Adamczyka, który zawsze bywa nieoficjalnie typowany wśród pewniaków do utraty stanowiska. O tym, jaki kształt może przyjąć ministerstwo po rekonstrukcji rządu, a także o tym, czy Adamczyk faktycznie zasłużył na krytyczną ocenę, pisaliśmy obszernie w ubiegłym tygodniu.
Zapytaliśmy zatem przedstawicieli branży budowlanej, czym rząd powinien się jak najszybciej zająć – bez względu na polityczne czy organizacyjne przetasowania.

Dostrzec rzeczywistość
Po pierwsze, trzeba podjąć pilnie kroki, dotyczące racjonalizacji w polityce zatrudniania obcokrajowców. Bez tego nie uda się zrealizować programów infrastrukturalnych – powiedział Styliński.
Na drugim miejscu wskazał transport materiałów koleją, gdyż – jak stwierdził – w tym aspekcie, mimo zapowiedzi, nie ma realnych zmian na lepsze. Dodał, że PKP Cargo wciąż realizuje ok. 25 proc. zamówień na przewozy kruszyw.
– Po trzecie, kluczowy jest temat szybkiego wzrostu cen przy braku adekwatnej waloryzacji kwot kontraktów. To będzie powodować problemy z rentownością zleceń, zwłaszcza w przypadku małych i średnich firm – ocenił Styliński.

Zwrócił też uwagę, że potrzebna jest lepsza współpraca pomiędzy stroną publiczną a wykonawcami. Choć MIB i branża dokonali zgodnej diagnozy wzajemnych relacji, to – jak wyjaśnił – na poziomie urzędowym kontakty na linii wykonawca – inwestor wciąż wymagają poprawy.

Wypowiedź pochodzi z materiału wnp.pl. Całość tekstu dostępna tutaj